Inauguracja sezonu 2024 w Pix.house

Przed nami start Szkoły Dokumentu, wernisaż wystawy, premiera publikacji i spotkanie z Tomaszem Tomaszewskim.

 

Wystawa: Bezkoniec | Małgorzata Smieszek, Adam Kasperkiewicz, Jarosław Jan Hemmerling

Miejsce: Galeria Pix.House ul. Głogowska 35a Poznań

Otwarcie wystawy i premiera publikacji: 24.02.2024 (sobota) | 18:00

Termin trwania wystawy: 24.02 – 28.03.2024 / wystawa czynna w czwartki od godz. 17:00 do 20:00  – wejście przez księgarnię Pix.house, wstęp wolny.

Strona projektu: bezkoniec.pl

 

Wydarzenie towarzyszące: Spotkanie z Tomaszem Tomaszewskim wokół jego nowej książki „Świat jest tam, gdzie się zatrzymałeś”

Więcej informacji o książce TT: KLIK KLIK

Materiały prasowe: KLIK KLIK

 

Książka jest pierwszą publikacją stworzoną przez uczestników SZKOŁY DOKUMENTU, nowej platformy edukacyjnej poznańskiej fundacji PIX.HOUSE. Razem z wystawą pod tym samym tytułem stanowi podsumowanie kilkuletniej pracy słuchaczy, którzy pracowali nad realizacją wybranych przez siebie tematów.

Ich autorzy to ludzie dojrzali, z dużym bagażem doświadczeń. W czasach galopującej komercjalizacji, marginalizacji roli prasy i ogromnej ilości niby dokumentalnych zdjęć, niewiele jest takich mądrych, wnikliwie i szczerze opowiedzianych historii. Od odbiorców wymagają one wrażliwości i wiedzy, a dla fotografów są ogromnymi wyzwaniami zawodowymi i etycznymi. Książka i wystawa przedstawiają świadectwa tego, że najważniejsza w pracy fotografa dokumentalisty jest otwartość na świat i tkwiąca w człowieku od tysiącleci potrzeba opowiadania. Dowodzą również umacniania się nowych, takich jak one, modeli publikacji, i wypełniają przestrzeń po mediach papierowych, w których takie historie pojawiały się wcześniej.

Jestem przekonany, że te fotografie zostaną z nami na długo, tworząc rzetelny zapis naszego niespokojnego czasu – zapis świata, który zmienia się każdego dnia.

Mariusz Forecki, luty 2024

 

Małgorzata Smieszek. Zdjęcie z zestawu: CENA PATRIOTYZMU.

 

Adam Kasperkiewicz. Zdjęcie z zestawu: LIBRICIDE.

 

Jarosław Jan Hemmerling. Zdjęcie z zestawu: DALEKO OD DOMU.

 

„[…] aparat fotograficzny budzi największą grozę spośród wszystkich współczesnych broni. Zwłaszcza osoby dotknięte przez wojnę bardzo się go obawiają, ponieważ każdy nalot bombowy zaczyna się od jakiejś fotografii”

 

John Steinbeck w „Dzienniku z podróży do Rosji”

 

Amerykański powieściopisarz, laureat Literackiej Nagrody Nobla i Nagrody Pulitzera zanotował te słowa podczas podróży po Związku Radzieckim, którą odbył wraz z Robertem Capą – legendą fotoreportażu. Chyba pod wpływem tej wspólnej, zimnowojennej tułaczki po ZSRR u Steinbecka zakwitła tak mocna wiara w siłę fotografii i raportowania za jej pomocą.

 

Czasy Steinbecka i Capy to okres rozkwitu prasy, siły słowa, mocy reportażu i znacznego wpływu obrazu fotograficznego na opinię publiczną, do tego to czasy wysokiego zaufania do mediów. Legitymacja prasowa coś znaczyła – była raczej ochroną w strefie działań wojennych, a nie przynętą. Z upływem lat i kolejnymi konfliktami zbrojnymi sytuacja stopniowo się zmieniała – dowiadywaliśmy się o porwaniach, ofiarach, traktowaniu reporterów jako cenny łup, kartę przetargową, a nawet jako żywą tarczę. Jak pokazują dane UNESCO, rok 2023 okazał się szczególnie śmiertelny dla dziennikarzy pracujących w strefach konfliktów. Liczba zgonów w tej grupie zawodowej wzrosła niemal dwukrotnie w porównaniu z ostatnimi trzema latami.

 

Żyjemy w XXI wieku. To przerażające.

 

The World Press Freedom Index (Światowy Indeks Wolności Prasy) opublikował niedawno coroczny raport zbierający dane ze 180 państw. Warunki pracy dziennikarzy są złe w siedmiu na dziesięć krajów, a zadowalające tylko w trzech na dziesięć. Widzimy znaczną zmianę sytuacji w stosunku do lat ubiegłych. Ta niestabilność jest wynikiem agresywnej polityki władz wielu krajów oraz rosnącej wrogości wobec dziennikarzy. Obserwujemy ją zarówno w mediach społecznościowych, jak i podczas pełnienia obowiązków i relacjonowania wydarzeń. Wpływ na ten stan rzeczy ma również rozwijający się przemysł fake newsów, który masowo produkuje i błyskawicznie rozpowszechnia dezinformację oraz dostarcza coraz to lepszych narzędzi do jej produkcji2. Dodajmy do tego sposób prowadzenia współczesnych wojen – wojna informacyjna staje się równie ważna, a czasem nawet ważniejsza niż konwencjonalna wojna kinetyczna.

Pamiętam zdjęcia mostu w Irpieniu – zniszczonego na początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Bezbronni ludzie albo chowają się pod jego gruzami, albo z wielkim wysiłkiem próbują przedostać się na drugą stronę. Natomiast na drugim brzegu rzeki… pokaźna grupa dziennikarzy i fotoreporterów, dowiezionych na to miejsce przez Siły Zbrojne Ukrainy, którzy rejestrują całe wydarzenie. Powstały setki zdjęć. Setki podobnych zdjęć. Mówiło się o nich jak o symbolu tej wojny, ale tylko przez chwilę.

Pamiętam także kilka fotografii z kijowskiego metra, które stało się na wiele dni bezpiecznym miejscem dla tysięcy Ukraińców. Nie pamiętam jednak wielowątkowej, rozbudowanej i z wytrwałością zrealizowanej opowieści o tym miejscu, o tych ludziach. Opowieści, która toczyła się nie w centrum wydarzeń, ale gdzieś obok, a wydaje się, że to ona, jak w soczewce, pokazywała dramatyzm tych dni – strach i to, jak zwykli ludzie próbują sobie poradzić z okrutnymi następstwami wojny, za wszelką cenę budując namiastkę domu pod ziemią.

Może zatem kluczem jest opowiadanie małych historii zwykłych ludzi? Bycie poza medialnym mainstreamem i mediami społecznościowymi? Wreszcie podążanie za szczerością i próba weryfikacji przekazywanych dalej informacji? Może, ale to nie jest łatwe ani opłacalne.

A jeśli, zamiast bezwiednie podróżować za „wskazówkami” oficera prasowego Sił Zbrojnych Ukrainy, zajęlibyśmy się historiami kobiet, które zostały same w domach z nadzieją, że ich mężowie wrócą cali z frontu? Gdybyśmy do tego wybrali się poza główny teatr działań i zbudowali naszą opowieść z perspektywy małej wioski położonej gdzieś przy granicy z Rumunią?  „Spokojne, idylliczne życie w huculskich wioskach, nagle zostaje zniszczone przez brutalną rzeczywistość wojny. […] Góry, niegdyś symbol siły i stabilności, teraz odbijają się echem ciszy, nieobecności. Pozostawione kobiety i dzieci codziennie toczą własną walkę, dźwigając ciężar niepewności i rozłąki”. Tak wygląda nieco inny obraz tego konfliktu, przedstawiony na zdjęciach Małgorzaty Smieszek.

 

A gdybyśmy pokazali tragedię wojny poprzez bestialstwo wyniszczania kultury? Ona zawsze jest gdzieś na końcu – po polityce, gospodarce i sprawach doraźnych.  „Ministerstwo Kultury i Polityki Informacyjnej Ukrainy nadal rejestruje uszkodzenia obiektów infrastruktury kulturalnej na Ukrainie w wyniku pełnoskalowej agresji ze strony Rosji. Według stanu na 25 grudnia 2023 roku, ucierpiało 1907 obiektów infrastruktury kulturalnej”3.

Adam Kasperkiewicz, który zrealizował projekt „Libricide”, dokumentujący książkobójstwo w Ukrainie, skupił się na opowieści o ludziach, którzy nie tylko ratują ukraińską kulturę i tożsamość, ale także przyczyniają się do ocalenia kultury i tożsamości europejskiej. Jego cykl zdjęć to opowieść o Natalii Petrenko, Tamarze Kozel, Zoi Katreczko, Halinie Andriuninie, Marii Danylovej oraz wielu innych odważnych osobach, które poświęcają swoje życie dla ratowania dziedzictwa i przyszłości

Współczesne migracje budzą wielkie emocje. Stają się elementem walki politycznej. Na samym końcu myślimy o ludziach, którzy uciekają przed wojną, głodem, opresjami, skutkami degradacji klimatu czy brakiem perspektyw.

 

„Wojna wywołana przez Rosję przeciwko Ukrainie w lutym 2022 r. zaowocowała największą po II wojnie światowej migracją uchodźców w Europie, szacowaną przez UNHCR na 5,2 mln osób. Do końca kwietnia granicę Polski przekroczyło ponad 3 mln uchodźców wojennych, z czego ponad 95% stanowili obywatele Ukrainy”4.  Ten ważny i trudny moment – również z perspektywy wielu Polek i Polaków, którzy zaangażowali się w pomoc uciekinierom – udokumentował Jarosław Jan Hemmerling.

Pokazane na niniejszej wystawie i w publikacji trzy różne spojrzenia na wojnę, która toczy się tuż za rogiem, wydają się bezcenne. Nie dlatego, że są najbardziej aktualne, współczesne (modne), odkrywcze, pięknie opisane i dobrze zaprezentowane. Są bezcenne dlatego, że są zwyczajne. Cholernie zwyczajne, codzienne i szczere. Szczere aż do bólu.

 

Adrian Wykrota

1. Capa R., Steinbeck J., Dziennik z podróży do Rosji, Prószyński i S-ka, Warszawa, 2016.
2. Źródło: https://rsf.org/en/2023-world-press-freedom-index-journalism-threatened-fake-content-industry (dostęp: 03.01.2024).
3. Źródło: https://mcip.gov.ua/news/1907-obyektiv-kulturnoyi-infrastruktury-zaznaly-poshkodzhen-chy-rujnuvan-cherez-rosijsku-agresiyu (dostęp: 13.01.2024).
4 Duszczyk M., Kaczmarczyk P., Wojna i migracja: napływ uchodźców wojennych z Ukrainy i możliwe scenariusze na przyszłość, CMR Spotlight 4(39), 2022.

 

Książka „Bezkoniec”

Fotografie: Małgorzata Smieszek, Adam Kasperkiewicz, Jarosław Jan Hemmerling

Teksty: Małgorzata Smieszek, Adam Kasperkiewicz, Jarosław Jan Hemmerling, Mariusz Forecki, Adrian Wykrota

Projekt graficzny: Krzysiek Orłowski (Zinteka)

Tłumaczenia: Małgorzata Starczewska (EN), Lidia Aksiuk (UA)

Korekta: Magda Brzezińska (PL), Anna Aksiuk (UA)

Fotografie powstały w ramach Szkoły Dokumentu Fundacji Pix.house pod kierunkiem Mariusza Foreckiego

Wydawnictwo: Fundacja Pix.house

Nakład: 350

ISBN: 978-83-968764-4-7

Poznań 2024


 

organizator: Szkoła Dokumentu Fundacji Pix.house | www.szkoladokumentu.pl

wsparcie kuratorskie: Mariusz Forecki

Wystawa realizowana w ramach działania Inkubator Inicjatyw Fotograficznych – projekt „PIX.LAB – edukacyjne laboratorium fotografii” współfinansowanego przez Miasto Poznań. 

Wystawa Bezkoniec odbywa się w ramach Festiwalu Fotografii „Moment.Poczekaj”

 

Partner technologiczny: 

Partnerzy medialni: